Szkoła windsurfingu czy samodzielna nauka?
To pytanie, które powraca jak boomerang, zwłaszcza kiedy stajemy przed cennikiem kursów i wypożyczeń, które bądź co bądź do bardzo tanich nie należą. Każdy początkujący adept windsurfingu ma swoją filozofię… jedni to urodzone samouki, inni natomiast bez instruktora nawet nie próbowaliby schodzić na wodę.
Zacznijmy od samodzielnej nauki windsurfingu. Wydawałoby się, że oczywistą korzyścią tego wyboru są oszczędności. Ale czy rzeczywiście? Własny sprzęt będzie sporo kosztował, chyba, że kupicie zabytki służące już głównie budowaniu klimatu w windsurfingowych sklepach czy barach… Sprzęt, który umożliwiłby Wam efektywną naukę to naprawdę spory wydatek i niestety tym bardziej nieuzasadniony, że pierwsze postępy przychodzą bardzo szybko, a z desek o dużej wyporności i malutkich żagli po prostu „wyrośniecie” po kilku godzinach nauki.
Jest jeszcze coś – to właśnie kwestia postępów. Jeśli nie mieliście wcześniej kontaktu z windsurfingiem lub chociaż żeglarstwem to wróżymy szybkie zniechęcenie, duże siniaki i zmarnowaną kasę. Podstawowe wskazówki, które pozwoliłyby Wam uniknąć błędów wydłużających Waszą naukę o całe tygodnie, instruktor przekazałby Wam w kilka godzin. Jeśli sporty wodne nie są Wam do końca obce to jest szansa, że jakoś przebrniecie przez początki. Wtedy problemem okaże się wcześniej wspomniany sprzęt, który po prostu stanie się szklanym sufitem dla Waszych postępów.
Szkoła windsurfingu to zdecydowanie szybsze i wbrew pozorom ekonomiczniejsze rozwiązanie. Za kilkaset złotych macie kilka godzin nauki z doświadczonym instruktorem, dobrym sprzętem, który odpowiada Waszym umiejętnościom oraz jest dobrany odpowiednio do panujących na wodzie warunków. W zależności od tego czy wybierzecie indywidualny kurs windsurfingu czy grupowy macie instruktora na wyłączność lub grupę uśmiechniętych i mobilizujących Was osób, które podzielają Waszą pasję. Po pierwszych 10 godzinach szkolenia windsurfingu będziecie swobodnie stać na dużej desce i płynąć w dowolnym kierunku. Po tygodniowym, 28-godzinnym kursie litraż desek, które będziecie brać na wodę zmniejszy się niemal o połowę, a dodatkowo będziecie już taszczyć ze sobą trapez… Sprzęt podczas zajęć jest ubezpieczony – nie niszczycie zatem swojego, nie macie problemu z jego transportowaniem oraz przechowywaniem. Nie wspominamy nawet o kwestii posiadania kilku rozmiarów żagli by pokryć różne warunki wiatrowe.
Jeśli traficie na tydzień dobrego wiatru to znajdziecie się na poziomie, na którym warto już będzie zaopatrzyć się w sprzęt – popływacie na nim przez kilka sezonów, zanim poczujecie, że czas na coś jeszcze lepszego 😉
Zanim zaczniecie kombinować radzimy Wam, jak starzy, dobrzy znajomi – przemyślcie sprawę kursu. Nie będziecie żałować swojego wyboru 😉
Najnowsze komentarze